­

Straciłam zapał do nauki koreańskiego? O motywacji słów kilka

by - 18:52



Moja przygoda z koreańskim trwa od ok. 4 lat. Jestem raczej typem samouka - nie studiowałam koreanistyki, uczęszczałam przez chwilę na kurs, ale najbardziej lubię uczyć się sama. Wydaje mi się, że w samodzielnej nauce bardzo ważna jest motywacja - powód, dla którego w ogóle siadamy do nauki, mimo że nikt nas nie pilnuje. 

 Moja motywacja zmieniała się w zależności od okoliczności. Zaczęłam naukę, ponieważ moim marzeniem stał się wyjazd do Korei i chciałam się tam dogadać bez używania angielskiego. Gdy już spełniłam to marzenie, zapragnęłam połączyć miłość do Korei z moim wykształceniem i popracować w koreańskiej firmie, zatem uczyłam się języka, aby zwiększyć swoje szanse na rynku pracy. Teraz mam za sobą kolejny spełniony cel, a moja motywacja do nauki koreańskiego... nagle gdzieś uleciała. 

Żeby mieć choćby jeden punkt zaczepienia i jakikolwiek kontakt z koreańskim, zaczęłam samodzielny kurs Cyber Korean z Instytutu Sejonga, ale przyznam się Wam, że nie miałam szczególnej ochoty, aby go realizować. Bo właściwie po co? Niby planuję podróż do Korei, ale jeszcze nie teraz, zresztą nawet z poziomem, który już mam, udałoby mi się bez problemu dogadać. Jakoś ciężko mi było znaleźć dobry powód, który sprawiłby, że uczyłabym się koreańskiego z radością, a nie z przymusu. 

Ze względu na to, że na początku kwietnia moja sytuacja życiowa i zawodowa obróciła się o 180 stopni, jestem teraz na etapie rozmyślań, w którym kierunku chcę pójść i jak chcę tworzyć swoją przyszłość. W moim krótkim bio na blogu, które napisałam kilka lat temu, wspomniałam, że ,,kiedyś zostanę redaktor naczelną jakiegoś koreańskiego magazynu". Wróciłam myślami do tamtej mnie i coś mnie tknęło.




Kiedyś bardzo chciałam zostać dziennikarką. Końcówka studiów i moja pierwsza praca w redakcji nieco to zweryfikowały, wiec przerzuciłam się na promocję i public relations. Te dwa obszary wciąż są ze mną, ale zaglądając głębiej do mojego serduszka, uświadomiłam sobie, że dziennikarstwo wciąż tam jest. I pomyślałam sobie: a może zostanę dziennikarką dla jakiegoś koreańskiego magazynu?

Nie wiem czy to będzie możliwe, ale powrót do moich marzeń sprzed lat dał mi to, czego potrzebowałam - motywację! Ostatnimi czasy za bardzo nie wiedziałam, czego się uczyć. Czy przerabiać kolejny podręcznik, robić kurs online, uczyć się z dodatkowych pomocy edukacyjnych typu Talk to me in Korean?

Po tym nagłym objawieniu pomyślałam sobie, że nie będę zamykać się w ramach jednego czy dwóch podręczników, ale skupię się na konkretnym obszarze. A dokładnie - mediach! Będę szukać materiałów, słownictwa, gramatyki, które uznam za pomocne na drodze do realizacji mojego celu i które rzeczywiście mogą być użyteczne w przyszłej pracy w obszarze, z którym wiążę moją karierę.

Mam nadzieję, że będziecie towarzyszyć mi w tej podroży! A ja chętnie będę dzielić się z Wami wszystkim, co będzie przydatne i wartościowe ❤ 

To, co głównie chcę przekazać moim wywodem to, że gdy nagle tracimy zapał do czegoś, co długi czas było dla nas ważne, warto pomyśleć, dlaczego w ogóle zaczęliśmy to robić i dlaczego warto to kontynuować. Ja wiedziałam, że wciąż chcę się uczyć koreańskiego, ale potrzebowałam impulsu, który sprawiłby, że nauka dalej byłaby przyjemna, a nie stałaby się przykrym obowiązkiem. Cieszę się, że w końcu go znalazłam!

Trzymajcie się ciepło!

Mana ♡

You May Also Like

0 comments