7 powodów, dla których chcę pojechać do Korei

by - 11:36

Gdyby ktoś spontanicznie zapytał mnie, dlaczego w ogóle chcę jechać do Korei, bez zastanowienia pierwszym powodem, który bym podała, byłoby, że chcę znaleźć sobie koreańskiego męża. Co w pewnym sensie jest prawdą, ALE nie do końca. Korea przyciąga mnie jeszcze innymi magicznymi czynnikami. Jest ich o wiele więcej niż 7, ale resztę zostawię na kolejne posty. Bo o niezwykłościach w Korei Południowej mogłabym opowiadać i opowiadać… 


1. Przekonanie się, czy wszyscy Koreańczycy są tacy jak mój oppa

Mojego koreańskiego przyjaciela poznałam jakieś 4 lata temu przez Facebooka i moje dwie licealne koleżanki. Jest starszy ode mnie o kilka lat, jednak czasem mam wrażenie, że dzieli nas o wiele więcej i to w odwróconym szyku. Oppa zadaje czasami pytania, które bardziej spodziewałabym się usłyszeć od 12-letniego chłopca, co sprawia, że czuję się jak jego mama. Innym razem, w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości pyta mnie o rzeczy niezwiązane z tematem naszej aktualnej rozmowy albo wysyła mi zdjęcia francuskich śmigłowców. Żeby nie było – lubię go, inaczej już dawno usunęłabym go ze znajomych na Facebooku. Jednak czasem jego zachowanie skłania mnie do następującej refleksji – a co, jeśli wszyscy Koreańczycy są tacy, a ja chcę się pchać w koreańskie małżeństwo? Co, jeśli każdego cechuje taka dziecięca naiwność i momentami absurdalne podejście do rzeczywistości? Dlatego też, gdy pojadę do Korei, chciałabym mieć okazję porozmawiania z innymi Koreańczykami. Żeby przekonać się, że oppa jest tylko ewenementem, a nie reprezentantem. 😜



2. Porozmawianie po koreańsku i zamówienie sobie jedzenia

Tak. Zamówienie sobie jedzenia w koreańskiej restauracji, mówiąc wyłącznie po koreańsku, to pierwsze, co chciałabym w Korei zrobić. Samo porozmawianie z Koreańczykami i poćwiczenie języka jest raczej oczywiste, chociaż pewnie będę musiała się powstrzymywać, żeby nie zacząć mówić po angielsku. C:’  Spełnieniem moich marzeń będzie znalezienie się w sytuacjach, które znam z podręcznika, jak na przykład pójście na pocztę, pójście do banku, przymierzanie i kupowanie ubrań. Oczywiście inne też będą mile widziane ­– muszę nauczyć się dobrze mówić po koreańsku nawet w sytuacjach ekstremalnych.



3. Spróbowanie jedzenia na straganach i zjedzenie prawdziwego koreańskiego śniadania

Stragany, na przykład na Myeongdeong, jednej z najbardziej zakupowych ulic w Seulu, uginające się od niebotycznych ilości cudownie wyglądającego jedzenia, są jednymi z głównych bohaterów prawie każdej koreańskiej dramy. Można tam kupić rzeczy przeróżne, a wymienienie ich zajęłoby mi chyba cały dzień (zresztą koreańskie potrawy to temat na oddzielny post). Wiem na pewno, że chciałabym spróbować jakichś koreańskich słodyczy, jak bbopkii (coś w stylu karmelizowanych lizaków) i czegoś, co widzę dosłownie w każdej dramie albo filmiku z idolami – kiełbaska na patyku zawinięta w bekon. Jeśli podczas pobytu w Korei nie przytyję z 50 kg, to będzie prawdziwy cud.
A co mam na myśli, pisząc o prawdziwie koreańskim śniadaniu? Pewną tradycją w Korei jest, że mama wstaje o wiele wcześniej niż reszta domowników w celu przygotowania obszernego i składającego się z kilkunastu składników śniadania. Wygląda ono w ten sposób, że na stole znajduje się kilka miseczek, a w każdej jest coś innego , to może być ryż, warzywa, składniki mięsne i tym podobne rzeczy. Nie wiem, czy będzie mi dane spróbować czegoś takiego (zanim sama nie zostanę mamą, która będzie to wszystko przygotowywać), jednak mam nadzieję, że mimo wszystko będzie to możliwe. 



4. Zobaczenie gór i morza w jednym mieście

A mianowicie ­– w Busan. Poza tym, że połowa moich koreańskich autorytetów urodziła się w Busan, miasto to jest jednym z moich najważniejszych celów z jeszcze jednego powodu. Busan jest miastem portowym, a ja kocham morze całym sercem. Poza tym, stojąc na plaży, można podziwiać jednocześnie bezkresną wodę i… góry. Co w Polsce raczej nie jest możliwe.



5. Pójście do sauny

Po kiełbaskach na patyku, sauna to kolejny główny bohater dram. Słyszałam o koreańskich saunach już tyle opowieści, że nie wybaczę sobie, jeśli żadnej nie odwiedzę i nie zweryfikuję, czy naprawdę dostaje się tam takie urocze wdzianka (jak w serialach). Poza tym, o czym chyba mówi się najczęściej w odniesieniu do saun, prawdopodobnie można tam za darmo spędzić noc (dlatego często jjimjilbangi polecane są jako miejsce noclegu dla biednych studentów). Co prawda nie wiem, czy akurat z tej atrakcji skorzystam, ale na pewno byłoby to ciekawe doświadczenie. 



6. Porozmawianie z koreańskim dziennikarzem

Z racji tej, że w przyszłości chciałabym pracować jako dziennikarka (na razie jestem licencjonowaną, a to też coś!), musiało się tu znaleźć coś związanego z mediami. A że spełnienie moich marzeń byłaby praca jako dziennikarka w Korei, odczuwam wielkie pragnienie, aby dowiedzieć się jak najwięcej o koreańskich mediach. W Internecie jest stosunkowo mało informacji na ten temat, o publikacjach czy książkach nawet nie wspominam. Dlatego też chciałabym stworzyć sobie okazję do rozmowy z jakimś koreańskim dziennikarzem, aby wypytać go o wszystko, co mnie interesuje. A może, gdy już do tego dojdzie, sama napiszę o tym jakiś artykuł naukowy?



7. Zweryfikowanie, czy dam radę kiedyś tam zamieszkać

Korea Południowa a Polska to jak czarny a biały ­­– różnią się w zasadzie wszystkim, a łączy je to, że oba są krajami, tak jak tamte kolorami. Kultura obu tych państw różni się w zastraszającym stopniu. Wystarczy choćby wspomnieć, że na przykład przy stole podczas wspólnego posiłku, tylko najstarsza osoba może zacząć jeść, a dopiero potem dołączają do niej kolejne. U nas czegoś takiego nie ma. Mimo że o tradycjach, zasadach kulturowych, nawykach w Korei wiem dużo, spotkanie się z tym na żywo może odbiegać całkowicie od moich wyobrażeń. Chciałabym pojechać do Korei, aby na własnej skórze poczuć te wszystkie zwyczaje i przekonać się, czy dałabym radę obcować z nimi na co dzień. Być może na tę chwilę nie planuję zamieszkania w Korei na stałe, ale mimo wszystko dobrze jest wiedzieć, czy przeżyłabym tam choć jeden dzień jako Polka w Hanboku. 




                      7a. Zdobycie materiałów na kolejne posty na bloga

Docelowo blog ten założyłam po to, aby opisywać w nim moje przygotowania do wyjazdu do Korei i relacjonować pobyt tam.  Na razie częściowo realizuję pierwszy temat. A drugi, cóż, zrealizuję, jak już uda mi się spełnić powyższe punkty. 😁
 

cr. Dickson Phua; Ryan; ilkerender, Wednesday's Child; Dushan Hanuska; Republic of Korea; Samuel Yoo (all photos from flickr.com)

You May Also Like

1 comments

  1. Jak pięknie przemyślane powody! Mam nadzieję, że wszystkie te powody zostaną zrealizowane c: <3

    OdpowiedzUsuń