Lecę do Korei!

by - 17:29


Tak. W końcu po ponad 7 latach marzeń, 3 latach oszczędzania pieniędzy i półrocznej walce z papierami - lecę do Korei! 💗

Dokładnie - lecę na wymianę studencką do Pusan National University. Spędzę 4 miesiące w mieście, które na liście moich ukochanych miejsc jest na szczycie. JESTEM O G R O M N I E PODEKSCYTOWANA! Od dwóch miesięcy obsesyjnie siedzę na Pintereście, przeglądam zdjęcia Busan i czytam posty na temat, co warto zobaczyć w Busan. I staję się przez to jeszcze bardziej podekscytowana. 🙈

Dokładnie 9 lipca o godzinie 11:00 otrzymałam mój bilet na lot do Korei. Wylatuję 30 sierpnia o 11:00 z Krakowa i po dwóch przesiadkach (kolejno w Warszawie i w Pekinie - KUPIĘ SOBIE MAGNES W CHINACH), dotrę do Gimhae International Airport w Busan.

Nie wiem, co powinnam jeszcze napisać. Chciałabym napisać wszystko, ale z drugiej strony jedyne, co potrafię z siebie wydusić to HGDHDHFASGHAHSFDTWTFDGSAG.

Do mojego wyjazdu do Korei został jeszcze cały miesiąc, a mimo tego mogłabym o nim ciągle gadać. Wolne chwile spędzam na czytaniu artykułów na temat, jak przygotować się do wyjazdu i o czym pamiętać, i tylko paranoicznie sprawdzam deadline'y złożenia wszystkich ważnych papierów (których złożyłam już kilkadziesiąt, a drugie tyle przede mną - ale mówię sobie, że każdy kolejny dokument zbliża mnie do Busan). Sama świadomość, że będę mogła spędzić w Korei cztery miesiące napawa mnie ogromną radością i gdy o tym pomyślę, momentalnie czuję się lepiej. 💗

Wyjaśniam - to nie tak, że się chwalę. ^-^

Piszę to wszystko po to, aby tak naprawdę udowodnić jedną rzecz - że nie ma marzeń niemożliwych do spełnienia. Po prostu nie ma. Odkąd zaczęłam interesować się Koreą, czyli od 2012 roku, myślałam głównie o tym, że chcę kiedyś tam polecieć. Na początku to była tylko zachcianka, która dopiero, gdy poszłam na studia, przekształciła się w realne postanowienie. Nadal było to marzenie, ale wiedziałam, że będę dążyć do tego, aby je spełnić. Nie czułam nacisku, aby lecieć do Korei od razu, chciałam to zrobić aż będę gotowa i, powiedzmy sobie szczerze, będę miała wystarczającą kwotę pieniędzy, żeby w tej Korei przeżyć. 😅 I w końcu, realnie po 4 latach nadarzyła się okazja, aby marzenia przeobrazić w coś rzeczywistego.

Można powiedzieć, że na ten wyjazd, na tę wymianę pracowałam tak naprawdę przez całe studia, czyli przez 4 ostatnie lata. Uczyłam się koreańskiego. Czytałam o Korei. Poszukiwałam okazji do tego, aby tam polecieć. A przede wszystkim - zdawałam wszystkie egzaminy na piątki! Tak, nawet to miało znaczenie.

W moim powyższym wywodzie chodzi tak naprawdę o dwie rzeczy. Bardzo wiele osób wie o mojej wręcz obsesyjnej miłości do Korei, stąd często słyszałam pytania związane z tym, kiedy planuję wyjazd. Z wieloma tymi osobami nie będę miała okazji się spotkać, zatem chciałabym, aby ten wpis był taką informacją dla tych osób, które się tym interesowały, wspierały mnie w moich dążeniach i wysłuchiwały moich zachwytów, za co naprawdę bardzo dziękuję! 💕 Niesamowicie to doceniam i przepraszam, jeśli czasem mieliście mnie dość. 🙈
Natomiast moją drugą motywacją jest z kolei zmotywowanie innych - udowodnienie, że absolutnie wszystko da się osiągnąć. Jeśli tylko się chce, próbuje, szuka, nie poddaje i jest się cierpliwym. Trzeba po prostu pamiętać, że wszystko, co robimy, choćby w jednym procencie zbliża nas do osiągnięcia celu. A jeden procent w takim przypadku to bardzo dużo! Wydaje mi się, że w spełnianiu marzeń dużego kalibru ważna jest jedna zasada - nie czekać bezczynnie, aż nadarzy się okazja do ich zrealizowania, ale szukać i robić wszystko, aby choć trochę zbliżyć się do ich realizacji. Przykład z mojego doświadczenia - zaczęłam się uczyć koreańskiego, mimo że nie miałam pojęcia, kiedy to wykorzystam. Ale zaczęłam. I teraz będę mogła to wykorzystać. 😄

Dlatego serio, nie rezygnujcie z marzeń. Brzmię teraz trochę jak jakiś couch od siedmiu boleści, ale piszę całkowicie szczerze i z dobrą intencją. Nie zapominajcie o swoich marzeniach, nawet jeśli proces ich realizacji miałby potrwać kilka lat. Po tych kilku latach będziecie najszczęśliwszymi ludźmi we wszechświecie. Trzymam za Was kciuki! 🎆

A tak swoją drogą - w końcu będę mogła realnie zacząć pisać tego bloga. 😛 Mam zamiar dzielić się tu wszystkim, co spotka mnie w Korei! Gwarantuję też ogrom cudownych zdjęć, więc zostańcie ze mną!

Tymczasem, jeśli jesteście ciekawi, o co w ogóle chodzi z tą wymianą - mam zamiar opisać całą procedurę dokładnie w następnym wpisie, so stay tuned!

Dziękuję, że jesteście! 



PS Zdjęcie jeszcze nie moje. Cr: Daniel Lee, flickr.pl


You May Also Like

0 comments