Nikt nie odpisuje, Jang Eun-jin - recenzja

by - 15:18

 

Pewnego marcowego słonecznego dnia wybrałam się po pracy na spacer. Wstąpiłam do swojej ulubionej wrocławskiej kawiarni, po czym, bardzo spontanicznie, znalazłam się w małej, niezależnej księgarni przy Kinie Nowe Horyzonty (którą, swoją drogą, bardzo polecam! książki nie są tam zbyt tanie, ale miejsce samo w sobie ma magiczny klimat). To właśnie tam wyszperałam dwie książki, których przeczytanie marzyło mi się od dawna - jedną z nich jest właśnie "Nikt nie odpisuje". Przyznam szczerze, że na początku nie byłam do niej zbyt przekonana. Przeczytałam kilka stron, po czym odłożyłam ją na półkę. Wróciłam do niej po kilku dniach (ponieważ nie lubię zostawiać książek nieprzeczytanych, a poza tym miłośniczce Korei nie wypada porzucać książki koreańskiej autorki) i... pochłonęłam ją w mgnieniu oka. 

Powieść Jang Eun-jin nie ma porywającej fabuły. Mamy chłopaka, Jihuna, który postanawia wyruszyć w podróż ze swoim psem. Podróż ta jest wyjątkowa, ponieważ zupełnie bez celu - Jihun właściwie daje się prowadzić Chociowi, idąc w kierunku, który mu wskaże, wysiadając na przypadkowym przystanku i nocując w najbliższym hotelu. Chłopak spotyka na swojej drodze przeróżne osoby, a niektórym z nich nadaje numery, zapamiętując usłyszane od nich historie, a później pisze do tych osób listy. Pewnego dnia spotyka w metrze kobietę sprzedającą książki, która niespodziewanie zostaje jego towarzyszką, choć chłopak nie wydaje się z tego powodu zbyt zadowolony. Ale można powiedzieć, że właśnie od tego momentu podróż Jihuna zaczyna się zmieniać, a sam Jihun uświadamia sobie wiele rzeczy. 

Jedną z kwestii, które intrygowały mnie od początku lektury było: dlaczego tak naprawdę Jihun rozpoczął swoją podróż? Z rozrzuconych po całej książce wyjaśnień dowiadujemy się, że w swoim domu rodzinnym przeżywał bardzo trudne chwile, dostawał ataków paniki, stąd nagle podjął decyzję o wyruszeniu jak najdalej się da. Ale skąd brały się te ataki? Co takiego działo się w domu Jihuna? Odpowiedzi na moje pytania odnalazłam na ostatnich stronach książki i... byłam w szoku. 

,,Nikt nie odpisuje" to skarbnica dających do myślenia treści, refleksji i przemyśleń głównego bohatera. Mam wrażenie, że nie ma tam nic przypadkowego, każde, nawet najbłahsze wydarzenie, ma paradoksalnie ogromne znaczenie. Książka nie należy do najradośniejszych, ale czyta się ją bardzo lekko. W jakiś sposób jest pokrzepiająca. Moim zdaniem mówi o odnajdywaniu siebie, pokonywaniu traumy i potrzebie bliskości drugiego człowieka. 

Powieść jest także kopalnią zapadających w pamięć cytatów. Jednym z moich ulubionych jest:

,,Pomyślałem sobie wtedy, że rzeczywistość definiuje to, co nieświadome"

- myślę, że sporo w nim prawdy. W powieści odnosi się do nawyków i przyzwyczajeń, których wykonywania nie jesteśmy świadomi, ale chyba można go odnieść także do innych przykładów. 

Komu polecam tę książkę? Tym, którzy chcą przeczytać coś lekkiego do poduszki, a przy okazji trochę się zastanowić i dostarczyć sobie wątków do refleksji 

Mana ♡

You May Also Like

0 comments